(www.reklamer.net)
Leczy i psuje – tak metaforycznie można
określić istotę niektórych produktów, które jemy praktycznie na co dzień. Te
produkty oczywiście nie doprowadzają do śmierci, nie robią z ludzi inwalidów,
ani nie jesteśmy z ich powodu obłożnie chorzy. Mamy nadzieję na korzyści płynące
z tych paradoksalnych produktów – i z jednej strony dostajemy je, ale z drugiej
pozbawiamy się. Dlaczego paradoksalne? Ponieważ działają i dobrze, i źle.
• Kefir – bardzo dobry produkt, dobrze
przyswaja go organizm, ma bardzo dużo pożytecznych właściwości. Jedną z
właściwości kefiru jest walka z zaparciami. Oczywiście, pomaga, ale należy pić
tylko najbardziej świeży – jednodniowy kefir, to znaczy taki, który jest
przeznaczony do spożycia tylko w ciągu jednego dnia. Kefir dwu- lub trzydniowy
wywoła zaparcie.
• Jabłko – w odróżnieniu od kefiru jego
działanie na treść żołądka nie zależy od dojrzałości owocu, lecz od spożytej
ilości. Jeśli zjemy jedną porcję o wadze ok. 100 g będą sukcesywnie
oczyszczać jelita, pozbawiając je patogennych mikrobów i mikroflory i tym samym
działać pozytywnie. Ale jeśli zjemy ich za dużo skutek będzie odwrotny,
doprowadzają do rozwolnienia.
• Grusza – jest także produktem
niepowtarzalnym. Nasze babcie dobrze znały właściwości gruszy, która scala
wszystko, ale jednocześnie też osłabia. Wszystko zależy od tego, jaką część
gruszy zjecie – jeśli miękką, to treść jelitową można wzmocnić; jeśli skórkę
lub część owocu leżącą blisko środka, grudkowatą, przypominającą kaszę mannę –
to pojawi się rozwolnienie.
• Śmietana kwaśna i śmietanka słodka –
zawierają dużo cholesterolu, dlatego lekarze przy arteriosklerozie i chorobie
hipertonicznej nie zalecają spożywania tych produktów. Ale mylą się, ponieważ
te produkty zawierają duże ilości fosfolipidów, antagonistów cholesterolu.
Fosfolipidy neutralizują zły cholesterol.
• Groch strączkowy – pomaga w obniżeniu
cholesterolu we krwi. Lekarze radzą, aby jeść groch, kiedy wskaźniki
cholesterolu we krwi są wysokie. Rzeczywiście, to warzywo ma właściwości
oczyszczania organizmu ze złego cholesterolu. Niestety, jednocześnie zagęszcza konsystencję
cholesterolu i gęsty cholesterol odkłada się na ściankach naczyń, czyli z
jednej strony pomaga, ale z drugiej – szkodzi. Nie należy więc przesadzać ze
spożywaniem grochu w celu obniżenia cholesterolu we krwi, ale trzeba wspomagać
się innymi produktami.
• Wieprzowina – te mięso uważa się za „złe” dla naszego
organizmu. Jest to mięso tłuste i uważa się je za produkt obciążający
(„ciężki”) dla organizmu. Oczywiście, ale tak naprawdę ten tłuszcz świński
zamienia się w mydło w organizmie przy temperaturze 36°C, czyli przy normalnej
temperaturze ludzkiego organizmu. Oznacza to, że trawienie wieprzowiny nie jest
dla zdrowego organizmu wielkim obciążeniem i nie potrzebuje on na to zbyt wiele
energii. Nie można tego powiedzieć o wołowinie i baraninie. Aby przetrawić
wołowinę temperatura ciała powinna podnieść się do 48°C, a baraninę do 52°C. Potrzebna jest więc
dodatkowa energia, organizm musi także wyprodukować więcej żółci niż zazwyczaj,
potrzebne też są dodatkowe lipazy (enzymy). Oznacza to, że przy trawieniu
wołowiny i baraniny wątroba, trzustka i woreczek żółciowy muszą pracować bardziej
wydajnie. Wieprzowinę obwinia się o wzrost cholesterolu we krwi. Ten argument
wymaga jednak dokładnego zbadania. W świńskim tłuszczu jest dużo lipoprotein wysokiej gęstości dobrego cholesterolu,
które są antagonistami, czyli zwalczają lipoproteidy niskiej gęstości złego
cholesterolu. W wieprzowinie jest ich więcej niż w wołowinie. Mięsa wieprzowego
można nie jeść, ale trochę smalcu zawsze można.
• Czarny chleb – wiadomo, że osoby
odchudzające się, mając do wyboru chleb biały i czarny wybierają czarny. Jeśli
chodzi o kalorie – to oba chleby mają podobną ich ilość. Jednak chleb czarny,
żytni, ma bardzo dużo witamin z grupy B, które zmuszają organizm do
przetwarzania węglowodanów w tłuszcz i odkładają w różnych lipidowych depo
• Olej roślinny – zazwyczaj starają się
zamienić w zwierzęcy tłuszcz, spodziewając się zmniejszyć poziom tłuszczu w
jedzeniu. A tak naprawdę olej roślinny jest bardziej tłusty niż tłuszcz
zwierzęcy. W maśle z mleka krowiego jest ok. 82% tłuszczu, a w maśle roślinnym
„Słonecznym” jest 99%. Dla osób chorych na cukrzycę olej roślinny w ogóle jest
trucizną. Jeszcze jeden paradoks olejów roślinnych. Z jednej strony te
wielonienasycone kwasy tłuszczowe regulują wymianę lipidów w organizmie. Jeśli
jednak spożywamy bardzo dużą ilość olejów roślinnych, to wytwarzają się niedokwaszone
produkty ich wymiany, które bezlitośnie zatruwają wątrobę i nerki, a nawet
obniżają odporność organizmu.
• Jajko – jest unikalnym produktem w
każdym znaczeniu. Jego paradoksalność polega na tym, że aby otrzymać to, co w
nim jest najlepsze należy jego poszczególne składniki inaczej przygotować. Białko
trzeba koniecznie ugotować, aby to co jest w nim najwartościowsze było strawne
dla organizmu. Żółtko odwrotnie, lepiej niedogotować, inaczej korzyści będzie
mało. Dlatego najlepsze danie to jest jajko w woreczku( nie do końca ugotowane żółtko)
• Wódka – to jest najbardziej
niejednoznaczny produkt. Alkohol to jest król paradoksów. W małych ilościach –
do 50 g w
ciągu dnia, alkohol obniża ilość lipoproteidów złego cholesterolu i podwyższa
ilość dobrego cholesterolu. Przy wysokich dawkach alkoholu ten proces staje się
dokładnie odwrotny. Jeszcze jeden przykład – alkohol usprawnia myślenie
człowieka, ale jeśli go przyjmować długo, regularnie i w dużych ilościach to następuje pogorszenie nie tylko myślenia,
ale pogarsza się pamięć i następuje ogólna degradacja mózgu. Alkohol w
niedużych dawkach poprawia też pracę niektórych organów, np. stawów – pomaga w
wytwarzaniu mazi stawowej, która zapobiega wysychaniu chrząstek.
Z drugiej strony alkohol niszczy organy, szczególnie wątrobę i trzustkę.
Akademia Krzeczot Emma Lange
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz